Przewrócony “gabaryt” z 250-tonowym ładunkiem w Norwegii

Ważący 250 ton ładunek miał do pokonania tak trudną trasę, że przygotowania prowadzono przez okrągłe pięć miesięcy.Trasa przejazdu prowadziła przez gminę Suldal, a wykonanie przewozu odpowiedzialny był norweski przewoźnik, a wszystko zakończyło się niestety… katastrofą. W miniony piątek, na jednym z ciasnych nawrotów drogi nr 692, specjalistyczna przyczepa przewróciła się na prawy bok. Przewożony transformator wypadł przy tym z mocowania, a trasa została niemal całkowicie zablokowana. 

Norwegom udało się jedynie utworzyć ruch wahadłowy, z zakazem ruchu dla pojazdów o szerokości powyżej 2 metrów. Jak wyliczono, łączna masa przewróconego zestawu wynosiła aż 410 ton. Nie jest więc żadną niespodzianką, że opanowanie sytuacji wzrosło do rangi ogromnego problemu. Do tego stopnia, że od przewrócenia ciężarówki minęło już sześć dni, a mimo to nadal nie poinformowano o jej podniesieniu. Norwegowie muszą bowiem znaleźć odpowiedni sposób, by dźwignąć 250-tonowy transformator w tak niedostępnym miejscu. Rozwiązaniem problemu ma być skorzystanie z naturalnego ukształtowania terenu, zapierając transformator o pobliskie skały. W tym celu w skałach tworzone są już specjalne mocowania, co możecie zobaczyć na poniższym filmie. Tymczasem okoliczni mieszkańcy mają poważne problemy z zaopatrzeniem, jako że przy norweskich fiordach niełatwo o objazd dla ciężarówek. Jako ciekawostkę dodam, że potężne transformatory zwożone są na zachód Norwegii z bardzo ciekawego powodu. Od 2021 roku mają one pracować przy podwodnym połączeniu energetycznym między Norwegią a Wielką Brytanią. Z racji wykorzystania 730-kilometrowego przewodu, będzie to najdłuższe połączenie tego typu na świecie. Koszt całego projektu oceniany jest na dwa miliardy euro. Źródło: 40ton.net

Komentarze