Brexit: firmy na zapas zamawiają ciągniki siodłowe

W Wielkiej Brytanii trwają ponowne przygotowania do Brexitu. Oczywiście temat nie omija branży transportowej, dla której wyspiarska decyzja może mieć niebagatelne znaczenie. I choć nadal nie wiadomo czego się spodziewać, już można trafić na interesujące historie. Pierwsza z informacji dotyczy połączeń promowych. Szkocka firma TEC-Farragon przygotowuje się do otwarcia zupełnie nowej trasy, łączącej Szkocję bezpośrednio z Holandią. Chce się przy tym skorzystać z portów w Eemshaven nieopodal Groningen oraz Rosyt nieopodal Edynburga. W przygotowaniu są już dwa promy wyczarterowane od Stena Line. Rejsy mają odbywać się codziennie, a wśród docelowych klientów wymienia się głównie firmy transportowe. TEC-Farragon jest bowiem przekonane, że w przypadku Brexitu wielu przewoźnik będzie chciało ominąć francuskie oraz angielskie porty. Druga brexitowa historia dotyczy firmy DAF oraz zapotrzebowania na nowe samochody ciężarowe. Prezes holenderskiego producenta wypowiedział się w mediach na temat dostaw do Wielkiej Brytanii. Jak stwierdził, przewoźnicy w popłochu zamawiają pojazdy, chcąc zdążyć z odbiorem przed 31 października. Przewiduje się, że po Brexicie brytyjskie ceny ciężarówek mogą wyraźnie wzrosnąć. Ponadto dealerzy i przewoźnicy obawiają się dużych opóźnień w dostawach. Dlatego jeszcze przed końcem października do Wielkiej Brytanii ma trafić grupa kilkuset dodatkowych pojazdów, mających wpisać się w to zapotrzebowanie. Źródło: 40ton.net

Komentarze