Scania R500 z 2013 roku, kupiona z
polskiej, internetowej zbiórki, wyruszyła do Iranu 23 stycznia. Po
drodze musiała przejechać między innymi przez Węgry, Bułgarię, Rumunię
oraz Turcję. Nie obyło się też bez pewnych problemów, jako że jeszcze w
Unii Europejskiej zażądano zezwolenia typu CEMT. Jazda na polskich
rejestracjach wzbudziła też wątpliwości tureckiej służby celnej.
Ostatecznie jednak wszystkie przeszkody
udało się pokonać i 7 lutego szaro-niebieska „V-ósemka” wjechała do
Iranu. Na granicy na Fardina czekał jego syn. Dowieziono go tam, by mógł
towarzyszyć ojcu na odcinku prowadzącym do domu. Już po irańskiej
stronie Scanię witano miganiem i trąbieniem, co świadczy o znajomości
tej nietypowej historii. Nie brakowało też zdjęć z innymi irańskimi
kierowcami.
I na tym kończymy tę wieloodcinkową
historię, ciągnącą się jeszcze od 4 grudnia ubiegłego roku. Wówczas to,
zupełnie nie spodziewając się późniejszego przebiegu zdarzeń, napisałem
krótki artykuł o pewnej starej, irańskiej ciężarówce, już drugi rok z
rzędu zwracającej Waszą uwagę.Organizatorzy zbiórki mają się teraz skupić na wyremontowaniu
Internationala i zwróceniu go Fardinowi. Sam Fardin ma też być widywany w
Polsce, jako że zdobył w naszym kraju stałe zlecenia na polsko-irańskie
transporty. Kto natomiast zainteresowany jest dalszym śledzeniem tej
sprawy, temu polecam facebookową stronę Help International – Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy. (40ton.pl)
Komentarze
Prześlij komentarz