Wielton, znany i popularny w Europie polski producent naczep i przyczep ciężarowych, nie może wyjść z dołka. Na kondycji firmy odbił się kryzys widoczny w całej branży transportowej. Na początku tego roku Wielton stracił aż 53,6 proc. udziału w polskim rynku, ale wiosną spodziewa się odbicia.Wielton, jeden z liderów polskiego rynku naczep i przyczep, a zarazem trzeci co do wielkości ich producent w Europie, nadal zmaga się z niską sprzedażą. Po kiepskim 2024 r. firma z Wielunia liczy na wiosenne odbicie w statystykach, ale dane pochodzące z Polskiego Związku Przemysłu Motorowego na razie nie napawają optymizmem. Główną przyczyną jest mniejsze zainteresowanie klientów tzw. naczepami uniwersalnymi, które stanowią mniej więcej połowę sprzedaży Wieltona. W styczniu 2025 r. Wielton zanotował na rodzimym rynku aż 53,6-procentowy spadek w porównaniu ze styczniem ubiegłego roku. Na tak ogromną różnicę złożyła się nie tylko mniejsza liczba zarejestrowanych naczep i przyczep (220, podczas gdy w styczniu 2024 r. było ich 474), ale też zmiana metodologii stosowanej przez PZPM. Od tego roku w rankingach dotyczących polskiego rynku uwzględniane są nie tylko rejestracje stałe, ale też czasowe, przez co obejmują też pojazdy zarejestrowane w celu wywiezienia za granicę. Jak informuje PZPM, w 2024 r. rejestracje czasowe stanowiły kilkanaście procent dla przyczep ciężarowych, specjalnych oraz naczep specjalnych i ponad 20 proc. dla naczep ciężarowych, choć udział ten różnił się w zależności od producenta.Kiepski początek tego roku pokazuje, że Wielton jeszcze nie podnosi się z kryzysu. Poważne kłopoty zaczęły się w zeszłym roku, kiedy po trzech kwartałach firma zanotowała aż 80 mln zł straty netto. Dla porównania w tym samym okresie 2023 r. miała 85 mln zł zysku. Taki obrót spraw zmusił zarząd do zaciągnięcia kredytu obrotowego odnawialnego w kwocie nieprzekraczającej 95 mln zł.Firma za wszelką cenę nadal próbuje uniknąć zwolnień grupowych. W ubiegłorocznym wywiadzie udzielonym Business Insiderowi Paweł Szataniak, prezes Wielton Group, przewidział, że trend spadkowy się utrzyma. "Pierwszych symptomów odbicia, raczej powolnego, powinniśmy oczekiwać na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2025 r." – zapowiedział. Powrotu zysków netto spodziewa się wiosną tego roku.Wielton może dostać wsparcie z KPO. Liczy na odbicie W wyjściu na prostą mają pomóc Wieltonowi projekty, które mogą być częściowo realizowane ze środków pochodzących z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Firma zakwalifikowała się pod względem formalnym do dofinansowań m.in. na cyfryzację i robotyzację procesów produkcyjnych oraz rozwój nowych naczep chłodniczych. Dzięki temu nie będzie musiała przerywać prac rozwojowych nawet w czasie kryzysu.W drugiej połowie lutego firmie udało się uruchomić produkcję w nowej fabryce furgonów i chłodni w Bełchatowie. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", została już uruchomiona linia płyt furgonowych i pierwsze z nich trafiły do spółek Wielton Group, takich jak Lawrence David w Anglii. W marcu z kolei mają ruszyć dostawy do Francji. Wiosna 2025 r. to moment spodziewanej wymiany taboru wielu przewoźników po dobiegających końca 4-letnich kontraktach. Jeśli wówczas nie nastąpi prognozowane przez firmę pobudzenie popytu na naczepy, może nie uchronić się przed odpędzanym widmem zwolnień. Źródło: auto-świat.pl
Wielton, znany i popularny w Europie polski producent naczep i przyczep ciężarowych, nie może wyjść z dołka. Na kondycji firmy odbił się kryzys widoczny w całej branży transportowej. Na początku tego roku Wielton stracił aż 53,6 proc. udziału w polskim rynku, ale wiosną spodziewa się odbicia.Wielton, jeden z liderów polskiego rynku naczep i przyczep, a zarazem trzeci co do wielkości ich producent w Europie, nadal zmaga się z niską sprzedażą. Po kiepskim 2024 r. firma z Wielunia liczy na wiosenne odbicie w statystykach, ale dane pochodzące z Polskiego Związku Przemysłu Motorowego na razie nie napawają optymizmem. Główną przyczyną jest mniejsze zainteresowanie klientów tzw. naczepami uniwersalnymi, które stanowią mniej więcej połowę sprzedaży Wieltona. W styczniu 2025 r. Wielton zanotował na rodzimym rynku aż 53,6-procentowy spadek w porównaniu ze styczniem ubiegłego roku. Na tak ogromną różnicę złożyła się nie tylko mniejsza liczba zarejestrowanych naczep i przyczep (220, podczas gdy w styczniu 2024 r. było ich 474), ale też zmiana metodologii stosowanej przez PZPM. Od tego roku w rankingach dotyczących polskiego rynku uwzględniane są nie tylko rejestracje stałe, ale też czasowe, przez co obejmują też pojazdy zarejestrowane w celu wywiezienia za granicę. Jak informuje PZPM, w 2024 r. rejestracje czasowe stanowiły kilkanaście procent dla przyczep ciężarowych, specjalnych oraz naczep specjalnych i ponad 20 proc. dla naczep ciężarowych, choć udział ten różnił się w zależności od producenta.Kiepski początek tego roku pokazuje, że Wielton jeszcze nie podnosi się z kryzysu. Poważne kłopoty zaczęły się w zeszłym roku, kiedy po trzech kwartałach firma zanotowała aż 80 mln zł straty netto. Dla porównania w tym samym okresie 2023 r. miała 85 mln zł zysku. Taki obrót spraw zmusił zarząd do zaciągnięcia kredytu obrotowego odnawialnego w kwocie nieprzekraczającej 95 mln zł.Firma za wszelką cenę nadal próbuje uniknąć zwolnień grupowych. W ubiegłorocznym wywiadzie udzielonym Business Insiderowi Paweł Szataniak, prezes Wielton Group, przewidział, że trend spadkowy się utrzyma. "Pierwszych symptomów odbicia, raczej powolnego, powinniśmy oczekiwać na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2025 r." – zapowiedział. Powrotu zysków netto spodziewa się wiosną tego roku.Wielton może dostać wsparcie z KPO. Liczy na odbicie W wyjściu na prostą mają pomóc Wieltonowi projekty, które mogą być częściowo realizowane ze środków pochodzących z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Firma zakwalifikowała się pod względem formalnym do dofinansowań m.in. na cyfryzację i robotyzację procesów produkcyjnych oraz rozwój nowych naczep chłodniczych. Dzięki temu nie będzie musiała przerywać prac rozwojowych nawet w czasie kryzysu.W drugiej połowie lutego firmie udało się uruchomić produkcję w nowej fabryce furgonów i chłodni w Bełchatowie. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", została już uruchomiona linia płyt furgonowych i pierwsze z nich trafiły do spółek Wielton Group, takich jak Lawrence David w Anglii. W marcu z kolei mają ruszyć dostawy do Francji. Wiosna 2025 r. to moment spodziewanej wymiany taboru wielu przewoźników po dobiegających końca 4-letnich kontraktach. Jeśli wówczas nie nastąpi prognozowane przez firmę pobudzenie popytu na naczepy, może nie uchronić się przed odpędzanym widmem zwolnień. Źródło: auto-świat.pl
Komentarze
Prześlij komentarz